Jak pracuję

Gdybym miała określić, w jaki sposób pracuję i jak widzę swoją rolę – czy to w coachingu, czy terapii, czy wreszcie w szkoleniach – przychodzi mi na myśl drabina. To sprawdzone i potrzebne narzędzie – wspiera, umożliwia osiągnięcie celu, a jednocześnie jest proste, a co najważniejsze, nie zastępuje użytkownika. Według mojej definicji rozwój osobisty tylko wtedy ma sens, gdy jest wynikiem realizacji swoich potrzeb i na który zapracowaliśmy własnymi rękami – wówczas jest trwały i dodaje skrzydeł.

Osobiście nie wierzę w uniwersalne rozwiązania poradnikowe, fantastyczne rady dla każdego i motywację do zmian osiągniętą dzięki słuchaniu mówców motywacyjnych przemawiających w wielotysięcznych halach lub w Internecie. Brak mi w nich osobistego wymiaru, odniesienia do indywidualnych potrzeb i warunków, czyli w zasadzie… najważniejszego. Dlatego po współpracy z każdym klientem zostaje mi kilka nowych narzędzi, które tworzyłam „na miarę” tychże potrzeb. Oczywiście nie wyważam otwartych drzwi i korzystam z rozwiązań proponowanych przez różne szkoły coachingowe i terapeutyczne, pozostawiam jednak sporo przestrzeni na ich twórcze dostosowanie.

Jako coach pracuję w głównej mierze zgodnie ze szkołą ericksonowską, ale często sięgam po metody prowokatywne i wywodzące się z coachingu narzędziowego i TSR. Jestem głęboko przekonana, że w każdym człowieku jest ukryty potencjał, a moim zadaniem jest dać klientowi szereg narzędzi i pewne wsparcie, aby mógł do niego dotrzeć i nauczyć się korzystać. Jako trener dążę do tego, by przekazywana przeze mnie wiedza miała wymiar jak najbardziej praktyczny.